"Małe życie"
Autor Hanya Yanagihara
Wydawnictwo W.A.B.
Premiera: 2016-10-12
Przekład: Jolanta Kozak
Fragmenty:
"- Prawo w swej istocie nie różni się tak bardzo od matematyki czystej. Chodzi mi o to, że i ono, w teorii, może dać odpowiedź na każde pytanie, prawda? Prawa są po to, aby je ugniatać i rozciągać, a jeżeli nie są w stanie dostarczyć rozwiązań wszystkich kwestii, które mienią się obejmować, to nie są tak naprawdę prawami, zgoda? "
"- Przypuszczam, że różnica polega na tym, że w prawie jest wiele dróg prowadzących do wielu odpowiedzi, w matematyce natomiast jest wiele dróg prowadzących do jednej odpowiedzi. "
"Jest jednak coś, o czym nikt nie mówi. Jeżeli to jest twoje dziecko, to jakaś część ciebie, znikoma, ale do pominięcia, odczuwa też ulgę. Bo wreszcie to, czego się spodziewałeś, przed czym drżałeś, na co przygotowywałeś się od dnia zostania rodzicem - nadeszło.
Aha, mówisz sobie, stało się. Oto jest.
A potem już niczego nie musisz się bać".
"Ale frustrowanie się własnymi obrazami - a nie potrafił nie myśleć o malowaniu jak o koledze i towarzyszu pracy, który na wstępie obiecywał przyjemną atmosferę współdziałania, a potem ni stąd ni zowąd robił się zbuntowany i oporny jak nieznośny dwulatek - po prostu się zdarzało. Trzeba było malować dalej, aż pewnego dnia wyjdzie tak jak się chciało."
"Jeśli na to spojrzymy od strony filozoficznej - a dzisiejszy dzień sprzyja filozofii - to możemy powiedzieć, że samo życie jest aksjomatem pustego zbioru. Zaczyna się od zera i kończy zerem. Wiemy, ze oba te stany istnieją, ale żadnego z tych doświadczeń nie będziemy świadomi: są to stany będące konieczną częścią życia, nawet jeżeli nie mogą być doświadczane jako życie."
"Znajdziesz własny sposób na mówienie o tym, co cię spotkało - przypomina sobie słowa Any. - Będziesz musiał, jeżeli kiedyś zechcesz się do kogoś zbliżyć."
"Zrozumiałem, że Jude uznał rację Caleba, że jest obrzydliwy i w jakiś sposób zasłużył na to, co go spotkało. I to było najgorsze, najbardziej niesprawiedliwe. Postanowił uwierzyć Calebowi, uwierzyć jemu, a nie nam, ponieważ Caleb potwierdził to, co on zawsze myślał o sobie, bo tak go nauczono, a zawsze łatwiej uwierzyć w to, co już się myśli, niż spróbować zmienić zdanie."
"Szlocha i szlocha, płacze nad wszystkim czym był, nad każdym dawnym szczęściem, płacze ze wstydu i radości, że został nareszcie dzieckiem ze wszystkimi dziecinnymi kaprysami i zachciankami, i niepewnościami, płacze, bo otrzymał przywilej złego zachowania, które zostaje wybaczone, luksus, czułości, tkliwości, dostawania pod nos posiłku i bycia zmuszanym do jedzenia, bo nareszcie, nareszcie, otrzymał zdolność wiary w rodzicielską opiekę, wiary w to, że dla kogoś jest wyjątkowy pomimo swoich błędów i wad, z p o w o d u swoich błędów i wad."
Komentarze
Prześlij komentarz