„Pokój wspaniałości”
Autor: Julien Sandrel
Wydawnictwo: Sonia Draga
Premiera: 2020-01-29
Recenzja dla Wydawnictwa Sonia Draga "Pokój wspaniałości" Juliena Sandrela
Jak wielka potrafi być miłość matki do dziecka? Tego pytania
nie trzeba zadawać żadnej matce, bo odpowiedź będzie zawsze jedna:
bezgraniczna.
Na podstawie jednej sytuacji, na podstawie jednego
wydarzenia, z takiego wydawałoby się
normalnego życia, autor i to debiutant, stworzył opowieść poruszającą
Czytelnika do głębi, wciągającą tak, że odłożyć nie można dopóki nie pozna
się końca tej wzruszającej
historii.
Thelma – matka Louisa żyje na wysokich obrotach. Pracuje od
wielu lat dla pewnej korporacji; poświęca jej siebie i swoje życie. Samotnie wychowuje syna
– Louisa. Dorastający nastolatek próbuje jakoś się odnaleźć w tym świecie, w którym matka nie ma
dla niego czasu. Zajęta swoją karierą, nie zauważa problemów syna, nie zauważa
tych prostych sygnałów wysyłanych przez jej dziecko, które przecież tyle znaczą. I to dla
każdego z nas.
Miłość. Prawdziwa i taka szczera. Taką miłością potrafią
obdarzać tylko dzieci.
Thelma ma zaburzone relacje z matką Odette, która wydawałoby
się z postaci drugoplanowej staje się jedną z najważniejszych bohaterek w tej poruszającej książce.
Chociaż z tymi bohaterami to tak nie do końca jest. Autor
wprowadza nam krok po kroku galerię dopracowanych postaci, powoduje stałe napięcie i chęć
przeczytania kolejnej i kolejnej … strony. I tak aż do końca.
Nagłe zwroty akcji, zaskakujące sytuacje i mnóstwo miejsc,
które możemy odwiedzić dzięki przygodzie z ta książką.
Julien Sandrel stworzył świat obszerny i bardzo kolorowy,
tak jak okładka tej książki. Dzięki niemu trafiłam w miejsca, które od zawsze
chciałam odwiedzić. I zobaczyć je właśnie z tej, jakże interesującej i zaskakującej
perspektywy.
Jakże zaskakujące są
przemyślenia Thelmy dotyczące matki,
które przeczytamy w pierwszej połowie opowieści i jakże długa droga przed nimi, aby dojść do przemyśleń i uczuć na
końcu. I to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Dajcie się zaskoczyć. Jestem pewna, że wiele osób odnajdzie w nich
siebie.
W pewnym momencie
poczułam się jakby ten świat, był na
wyciągnięcie ręki. W dzisiejszych czasach większość rodziców zna Hello Kitty,
Totoro, czy też Sailor Moon, a więc po raz kolejny poczułam, że bez względu na
kraj pochodzenia dzisiejszy świat jest globalną wioską. Czy to Polska, Francja
czy daleka Japonia, dzieci mają tych samych bohaterów, oglądają te same bajki i
pragną wszędzie jednego: miłości rodziców.
Na szczególne uznanie zasługuje konstrukcja fabuły i
wplatanie myśli i odczuć Louisa. Ten manewr podkręca całą akcje; powoduje jej
przejrzystość oraz gradację napięcia i
tę ciekawość: a co teraz, co będzie dalej?
Autor nie omija nazwania po imieniu najważniejszych
kryteriów i aspektów wychowywania dzieci. Zwraca uwagę każdemu na wielką
destrukcję, którą wprowadza w nasze życie niesamowite tempo, w którym przyszło
żyć nie tylko bohaterom tej opowieści.
Wielu ludzi na całym świecie nie radzi sobie z tym globalnym
pędem. Co zrobić aby zapobiec i nie dać się zwariować? Kilka wskazówek i rozwiązań autor podsuwa Czytelnikowi jak na
dłoni.
Wystarczy chcieć i wystarczy się odważyć; tak jak to zrobiła Thelma.
Książka „Pokój
wspaniałości” Juliena Sandrela to dla
mnie wielki manifest miłości matek do dzieci. O sile kobiety,
kochającej własne dziecko, zdolnej posunąć się do wszystkiego.
Książka ta to jeszcze jedno: wspaniała powieść debiutancka,
która powinna wynieść tego autora na sam szczyt. Mam nadzieję, że napisze
kolejne.
Ma to coś.
Wydawnictwu Sonia Draga dziękuję za przesłanie tej poruszającej książki do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz