"W piekle pandemii"
Autor: Jolanta Kosowska
Wydawnictwo Novae Res
Data premiery: 2020-08-07
Recenzja książki Jolanty Kosowskiej „W piekle pandemii” Wydawnictwa Novae Res
Książka zaczyna się jakże ważnym przesłaniem: „ Świat już nigdy nie będzie taki sam”.
Tak, to prawda. Musimy się wszyscy zgodzić z autorką książki, poruszającej jeden z najbardziej drażliwych, dramatycznych
i jakże przejmujących tematów ostatniego
półrocza.
Pandemia. Corona-wirus. Covid-19. Na samą myśl o tych trzech
słowach wszystkich mieszkańców naszej planety przechodzą ciarki i dopada
głęboko idąca obawa: co będzie dalej? Jakie będzie to nasze jutro?
Na kartach swojej najnowszej powieści, której premiera
odbędzie się 07.08. pisarka ukazuje nam jak niebezpieczna potrafi być ta
choroba. W jaki sposób nasz brak rozwagi lub jedna błędna decyzja mogą sprowadzić na nas śmiertelne
niebezpieczeństwo.
Jak co roku Marcel i Oliwia, wraz z przyjaciółmi spędzali
urlop zimowy na nartach w
Dolomitach. Nic nie zapowiadało
nadchodzącego nieszczęścia. Jest luty roku 2020.
Niespodziewany splot wydarzeń, przenosi nas z górskiej miejscowości
Arabba do spokojnej i urokliwej Toskanii
na Lawendowe Wzgórze, gdzie mieszka babcia Marcela, subtelna i delikatna Signora
Ellena Rossi.
To tutaj pośród falujących łanów zbóż, wijących się w oddali
krętych dróżek, świergotu ptaków i cieni
chmur przeganianych przez wiatr, Oliwia spędzi najbliższe miesiące; podczas
kiedy Marcel będzie zmuszony wracać do
szpitala we Wrocławiu, w którym pracuje.
Miłość i tęsknota, odwaga i troska, to tylko niektóre
uczucia, które przeplatają się na kartach tej powieści, z którymi muszą się zmagać jej główni
bohaterowie.
Trzy pary: Oliwia i Marcel,
Antonio i Luccia oraz Adrianna i Berndt wraz z ich małą córeczką Sari.
To oni, żyjąc w różnych krajach wprowadzają nas w świat
strachu przed nieznaną nikomu chorobą, podczas której sami lekarze podążają za
nieznanym im wrogiem i robią to co ONA, czyli pandemia im dyktuje.
Każdy dzień jest nowym, ponownym wyzwaniem zarówno dla
lekarzy, całej służby zdrowia, jak i dla osób żyjących w epicentrum pandemii. A
takich mamy na świecie nie mało. Jak pokazują statystyki okrutna pandemia
dociera wszędzie. Nawet w najbardziej
niedostępne części świata.
Co łączy przyjaciół oprócz
tragicznych okoliczności, w jakich się znaleźli od momentu kiedy w
Europie wybuchła pandemia? Zmieniło się prawie wszystko, i już nic nie będzie tak jak dawniej.
Poznajemy historię
kilku lekarzy, żyjących w różnych krajach Europy, zmagających się z trudnymi decyzjami. Każdego
dnia muszą przystąpić do walki o bezpieczeństwo i życie swoich najbliższych.
Oni, całkowicie „wyłączyli” pojęcie: ja.
Ja, nie istnieje! Jest tylko heroiczna walka z nieznanym
wrogiem; walka bez scenariusza i planu bitwy. Tutaj scenariusz dyktuje życie.
Każdy dzień przynosi inne wyzwania.
Do tej pory lekarze badali, diagnozowali i leczyli. Teraz
życie i okoliczności zmusiły ich do
uprawiania medycyny, której do tej pory nie znali. Innej. Wymagającej
podejmowania heroicznych decyzji i równie heroicznej postawy całego personelu
medycznego, w każdym kraju na świecie.
Nie ma wyjątków.
Niezwykłe kreacje bohaterów,
ich życie w czasach wybuchu i rozwoju pandemii w Europie. Przeraża,
zatrważa, a jednak daje nam nadzieję na nowe jutro.
Jak mówi jeden z bohaterów powieści Berndt: „ Piekło
przetoczy się przez cały świat”. Nasze pokolenie żyjące w czasach obecnych, wie
najlepiej, że to prawda. Książka przerazi Was i zarazem poruszy do łez. Patrząc
na obnażone dusze lekarzy, patrząc na ich poświęcenie, zrozumiecie jak
niebezpieczna jest ta choroba i zapłaczecie nad bezmiarem ludzkiego poświęcenia
dla innych, z którego dowodem spotykamy się na kartach tej powieści.
Autorka misternie utkaną fabułą przenosi Czytelnika z
Wrocławia, w Dolomity, a już kilka stron dalej ukazuje nam piękną Wenecję wraz
z jej najciekawszymi zakątkami; ulotności chwili i cudownego rozmarzenia
doświadczamy w scenerii Toskanii, na Lawendowym Wzgórzu. Jakże pełnym jednak bólu i wielkiej tęsknoty.
Jakiej?
A to już musicie sami przeczytać.
Miłość i wiara mogąca zdziałać cuda, połączenie ludzi bez
względu na odległość i miejsce zamieszkania
oraz wielka i prawdziwa miłość, to
główne motywy tych trzech jakże różniących się od siebie historii.
Realizm tej powieści momentami powodował drżenie serca.
Przypominał mi jak od marca do czerwca dzieci, nauczyciele i rodzice przeszli
jedną z najcięższych prób w ich życiu. I jak to naprawdę wyglądało od kuchni.
Ale wszyscy dali radę J
Przypomniałam sobie jak codziennie sprawdzałam statystyki
liczby zachorowań na całym świecie. No, ale kto z nas tego nie robił?
Dzięki tej książce przypomniałam sobie krok po kroku jak
wyglądał mój każdy dzień od marca 2020. Jak dewaluowały niektóre priorytety,
które do tej daty wydawały się tymi wyjątkowej rangi. A w ich miejsce, znaczenia
zaczęły nabierać inne.
Jakie? Myślę, że aby znaleźć odpowiedź na to pytanie,
musicie sami sięgnąć po tę wyjątkowo realną i wspaniale napisaną książkę.
Na zakończenie recenzji muszę dodać jeszcze jedną bardzo
ważną kwestię. Pomimo „ciężkości”
tematyki, jaką odważyła się podjąć autorka, książkę czyta się jednym tchem i
trudno ją odłożyć. Trzyma w napięciu, akcja nie pozwala Czytelnikowi odpocząć, a misternie skonstruowana fabuła
zasługuje na wyróżnienie.
Znacie mnie już i wiecie, cytaty…
W tej książce wiele zasługuje na wyróżnienie, a tutaj jeden
z nich:
…”- Bóg pamięta o was i nie gniewa się za chwilę zwątpienia.
Wątpić jest sprawą ludzką, szczególnie kiedy wiara wystawiana jest na ciężką
próbę … - Na chwilę zamilkł. – Zawsze możesz do mnie zadzwonić – dodał – Nie
musimy rozmawiać. Czasami wystarczy z kimś pomilczeć. Milczenie z kimś, kto nas
rozumie, jest cenniejsze od złota. Z Bogiem! Bądź dzielna! Nie trać nadziei!”
….
Wydawnictwu „Novae Res” dziękuję za umożliwienie
przeczytania książki J
a autorce, za kolejną jej perełkę na
mojej półce.
Pani Jolanta Kosowska maluje słowem i tworzy bardzo realistyczne powieści. Ta powieść co prawda dotyczy okresu w pewnym stopniu męczącego, ale musimy go przetrwać. Mam nadzieję, że z tą powieścią łatwiej będzie ogarnąć rzeczywistość. Gratuluję świetnej recenzji i pozdrawiam, Zdzisław Szymański zdzis59
OdpowiedzUsuń