"Wiara ludzi wolnych"
Autor: Józef Tischner
Wydawnictwo: WAM
Premiera: 2021-10-20
Recenzja dla Wydawnictwa WAM „Wiara ludzi wolnych” Józefa Tischnera
Wybór i opracowanie, jak i słowo wstępne Joanna Podsadecka
Już we wstępie Joanna Podsadecka napisała „ Zdaniem Księdza Profesora polski krajobraz malowany jest przede wszystkim życiorysami ludzi, którzy ten kraj zamieszkują. (…) Dowartościowuje ludzi, którzy nie uciekają od trudnych pytań.(…)
W Księdzu na manowcach czytamy „Wiara nie jest spokojnie płynącym strumieniem, lecz wielkim wewnętrznym sporem człowieka o siebie, o swoja miłość, o swego bliźniego i swego Boga”.
Na „Wiarę ludzi wolnych” składają się nieznane czytelnikom książek ks. Tischnera rozważania, jakie snuł na łamach „Przewodnika Katolickiego”; refleksje, którymi dzielił się w latach 90. w miesięczniku „Hale i Dziedziny” i wiele innych wyjątkowych tekstów z rekolekcji i niepublikowanych konferencji dla inteligencji.
Wypowiedziane lub napisane w latach 70., 80. i 90. słowa nabierają dzisiaj nowego znaczenia. To fakt, że odkąd powstały dzieli nas przepaść cywilizacyjna, a pozycja polskiego Kościoła katolickiego jest dzisiaj inna niż wtedy. Szarpany jest dzisiaj innymi aktualnymi problemami pochodzącymi nie z zewnątrz, a rodzącymi się wewnątrz.
Dzisiaj ludziom nie wystarczy zapewnienie, że Kościół jest wspólnotą ludzi dobrej woli, to ludzie na własną rękę szukają prawdy i dopytują o hipokryzję w zachowaniach tych, którzy uczą czym jest przyzwoitość. Przypomina, członkom wspólnoty Kościoła, że szczytne idee to za mało, jeśli nie wciela się ich w życie.
W świecie, w którym żongluje się iluzjami, mami ułudami, powrót do refleksji Tischnera orzeźwia i otrzeźwia. Autor przypomina nam o zapomnianych prawdach i odkurza jakże już niemodne słowa. Nie jest to lektura usypiająca sumienia i wprowadzająca w samozadowolenie. Z pewnością skłania nas do dokonywania korekt i przede wszystkim skłania do poszukiwania nadziei i to za wszelka cenę. Tak jak to czyni Tischner we wszystkich swoich dziełach. Bo ileż w naszym życiu zależy od postawy wobec niezrozumiałego i wobec pytań, na które wciąż nie znajdujemy odpowiedzi? Warto zagłębić się w esej o Hiobie i tam poszukiwać odpowiedzi na pytania egzystencjalne, na pytania dotyczące prawdziwych wartości w człowieku. Nie tych , które przeminą i odejdą w zapomnienie.
Lecz tych, które po nas zostaną na zawsze. Bo to właśnie wznosząc się ponad własne ograniczenia nagle doświadczamy bliskości Boga i to w szczególny sposób.
„Aby spotkać na tym świecie Boga, trzeba nauczyć się bezinteresowności i trzeba być wspaniałomyślnym. Tego uczy nas piękno i dobro. Piękno i dobro są na tym świecie wskazówką ku innemu światu. One wyzwalają z niewoli tego świata”.
Boga poznajemy nie tylko słuchając kazań w Kościele lub czytając o Nim wzniosłe książki. Poznajemy Go również wtedy kiedy staczamy się na dno rozpaczy i wznosimy na szczyty szczęścia, gdy martwimy się o los naszych bliskich lub dręczy nas niepokój. Bo wiedza o Bogu tkwi w każdym uczuciu i w każdej naszej myśli. Przenika naszą ciekawość poznawania świata, skrywa się zarówno w naszej odwadze, jak i w każdym lęku.
Uwielbiam porównanie ks. Tischnera życia ludzkiego i wiary, z teatrzykiem kukiełkowym, w którym dzieci wierzą, w świat przedstawiany im na scenie, nie domyślając się, że za każdą kukiełką ukryty jest człowiek. Podobnie jest z nami. Wszystko co wiemy i wszystko co widzimy odnosi się do tego świata i do tego wymiaru. Życie nas cieszy, życie nas smuci. Żyjemy, odczuwamy i podążamy do odkrycia prawdy, do poszukiwania Boga, tego żywego i prawdziwego. Bo to właśnie w poznawaniu człowieka, w poznawaniu przyrody i całego otaczającego nas świata odkrywamy prawdę o Bogu.
Prawdę o Wielkiej Przemianie, której dokonuje Bóg. Jakże często każdy z nas zadaje sobie pytanie: dlaczego Bóg dopuszcza cierpienie i ból?
Odpowiedzi na jedno z najtrudniejszych pytań egzystencjalnych udziela nam ks. Tischner w swoich tekstach. Bo najtrudniej zrozumieć jest to co najprostsze.
„Przepiękna jest nasza ziemia. Ale prawdziwym bogactwem tej ziemi są ludzie. Zaś największym bogactwem ludzi, którzy po tej ziemi chodzą, jest ich wiara. Piotr Borowy, gazda z Orawy, jest jednym z nich. Ilu jest jemu podobnych? Myślę, że wielu, ale nie wszyscy mieli to szczęście, że spotkali się z ks. Ferdynandem Machayem, który mógłby pokazać ich światu. Piotr miał to szczęście, a my wraz z nim”.
Dziękuję Wydawnictwu WAM za egzemplarz recenzencki.
Komentarze
Prześlij komentarz