"Narzeczone Chopina"
Autorka: Magdalena Knedler
Wydawnictwo: MANDO
Data premiery: 2021-09-29
Recenzja dla Wydawnictwa Mando „Narzeczone Chopina”
Magdaleny Knedler
Dzisiaj chciałam Wam przedstawić książkę autorki, która już od dawna jest docenianą polską pisarką, po książki której sięgam z dużą przyjemnością. Zawsze oznaczają niesamowitą przygodę i jednocześnie ucztę literacką. Tak samo było i tym razem, ale po raz pierwszy zaskoczyła mnie tematyką: bo jest mi ona wyjątkowo bliska i darzę ją wyjątkową nostalgią.
Pisze o miejscach, w których byłam stąpając po śladach Fryderyka Chopina w Valdemossa na Majorce. W miejscu, w którym żył, komponował i w którym doznał tak wiele bólu i udręki zarazem. Ale od początku.
Krzysztof, były pismak z „Kuriera” warszawskiego podąża śladami Chopina, a jego trasę wyznaczają kobiety, dla których wielki polski kompozytor stał się olbrzymią miłością, fascynacją życiową i równocześnie mentorem.
Krzysztof, którego żona Julia zmarła za wcześnie, którego żona była niewidoma, sam nie wiedział, czy Konstancja Gładkowska faktycznie przypominała mu żonę, czy też raczej dostrzegał w niej kogoś kim Julia mogłaby się stać, gdyby tylko żyła kilkadziesiąt lat dłużej. Gdyby tylko nie umarła przy porodzie, zabierając ze sobą dziecko.
Konstancja, pierwsza miłość Fryderyka Chopina, typowy przykład panny z dobrego domu tamtych czasów. Uzdolniona artystka, która za wszelką cenę chciała być kimś i osiągnąć sukces. Nauka w Konserwatorium, poczucie wspólnej tożsamości i konieczność kultywowania tradycji polskich oraz szacunku dla języka i kultury polskiej, to coś co się działo w umysłach i sercach młodych ludzi tamtych czasów. Przyjaźń z Anną Wołków przeplatana marzeniami o pięknym życiu i koncertowaniu z Fryckiem po europejskich krajach z dala od Polski, w której tyle bólu, rozczarowań i cierpienia, jak zwykła mówić Konstancja. Pierwszy koncert Frycka pisany był dla niej i dla ich pierwszego niewinnego pocałunku. Miłość i bezgraniczne zaufanie do Fryderyka, i wiara w jego geniusz, który w Polsce, w panującej sytuacji nie mógł się rozwijać. Długo nosił się z zamiarem wyjazdu, ale tak naprawdę wyjeżdżać nie chciał. Jego koncerty w Teatrze Narodowym i odnoszone w Warszawie sukcesy, sprawiły, iż do Konstancji dotarło, że najważniejsza jest dla niego w życiu muzyka. Po latach stwierdzi, że żadna z kobiet nie wygrała w jego życiu z muzyką. A już w 1830 roku Fryderyka Chopina porównywano do Mozarta.
Tymczasem kiedy w kraju wszyscy szykują się do wojny, rodzina Frycka organizuje jego wyjazd za granicę. Nie powinien się bić, tylko tworzyć. Musi po sobie zostawić spuściznę na miarę geniusza jakim był.
Gładkowska wspomina, że Warszawa po jego wyjeździe jest pusta, nerwowa i wściekła. Podczas kiedy artyści w kraju śpiewają pieśni patriotyczne, aktorki z Narodowego opatrują rannych i wzbudzają na scenie emocje i podnoszą ducha narodu do działania, on przebywa w Breslau, Dreźnie, Pradze w końcu dociera do Wiednia.
Wspaniale przedstawiona atmosfera tamtych burzliwych czasów Powstania Listopadowego, które sprawiło, że atmosfera dla Polaków zrobiła się nieprzyjazna i raczej wątpliwym było, aby Fryderyk miał odnosić w tym mieście kolejne sukcesy. Dla Gładkowskiej jasnym się staje, że Frycek musi jechać dalej, do Paryża. Bo to właśnie tam w ówczesnym świecie podążają wszyscy wielcy artyści. Ocenia realnie sytuację i podejmuje decyzję wyjścia za mąż. W tym samym momencie kończy się jej bajka, a zaczyna normalne życie.
Autorka z wyczuciem i wyjątkową subtelnością ukazuje nam obraz Konstancji Gładkowskiej pięknej, uzdolnionej i jakże delikatnej kobiety zmagającej się z utratą wzroku i próbującej się na nowo odnaleźć w zupełnie innej rzeczywistości. Podczas tej wyjątkowej spowiedzi, kiedy u schyłku życia Konstancja opowiada redaktorowi o pierwszym pocałunku z Chopinem, o bileciku, który przyniosła jej jego siostra Izabela Krzysztof spisujący wspomnienia wszystkich czterech kobiet Fryderyka Chopina przyznaje, że to ona spośród tych kobiet stała mu się najbliższa.
Marysię Wodzińską Chopin zna od dziecka, ale to dopiero po latach, w Dreźnie stają się sobie bliscy. Pochodzi z tytułowanej, bogatej rodziny, która ma pałace i ziemie, jest zakochana w Julu Słowackim i wprawdzie sława Fryderyka napełnia ją dumą, ale sama nie wie co bardziej w jej świecie będą pamiętać ludzie, czy to, że poślubiła geniusza, czy to, że poślubiła syna byłego guwernera? Jest kolejną kobietą, która odczuwa ogromną pustkę po jego wyjeździe. Tej pustki nie można było niczym zapełnić, ona pozostawała na zawsze. A Wodzińska na zawsze już pozostanie dziewczynką adorowaną przez wielkich artystów. Zawsze miała problem z tym, że życie przykryło wyobrażenia, skaziło wspomnienia i było takie zwykłe, nudne, pełne rozczarowań i obowiązków.
Kiedy Chopin spotyka Aurorę Dudevent, francuską pisarkę pisząca pod pseudonimem Georg Sand jest w trudnym okresie życia. Od dawna podupadł na zdrowiu i Sand wspomina go jako przeraźliwie chudego i słabego, ale chcącego żyć. Ich związek jest pełen rozkoszy i miłosnych uniesień. Georg Sand wniosła w życie kompozytora ciepło domu rodzinnego, za którym tak bardzo tęsknił i którego tak bardzo szukał. Wyjeżdżają na Majorkę do miejscowości Valdemossa, gdzie Chopin ma szukać poprawy zdrowia i gdzie powstają najlepsze jego dzieła, dzieła, które sprawią, iż stanie się nieśmiertelny. Ich pobyt Sand wspomina jako pasmo nieustannych nieszczęść, upokorzeń, cierpienia, mieszkania w mniszych celach i wdychanie zatęchłego i wilgotnego powietrza. Chopin stanowił realne zagrożenia życia dla wszystkich wokoło.
Sand, Chopin i jej dzieci powracają do Francji do rodzinnej posiadłości Aurory, Nohant. Burzliwy okres w życiu zarówno Sand jak i wybitnego kompozytora autorka powieści kreśli z wyjątkowym oddaniem namiętności tamtych czasów, problemów wychowawczych z dziećmi Sand, a precyzyjny obraz bohaterów sprawia, że dzięki finezyjnie dopracowanej kanwie, otrzymaliśmy genialną powieść historyczną, którą czytamy z zapartym tchem. Wszak znamy już teraz większość postaci, miejsc i wydarzeń, o których snuje swoją opowieść Magdalena Knedler.
Autorka oparła książkę o prawdziwe wydarzenia a momenty w historii zapisane tam na wieki osadziła w tamtych czasach i przeniosła nas na kilkanaście wieczorów w atmosferę Europy wieku XIX. Podróż rozpoczynamy od Warszawy przez Drezno, Pragę, Wiedeń, Paryż, Palmę na Majorce i cudowną Valdemossę, w której jest Muzeum Fryderyka Chopina i oryginalne pianino na którym geniusz komponował swoje najznamienitsze Preludia, dwa Polonezy, Balladę F-Dur oraz słynne Mazurki. Tam również rozpoczął pracę nad Sonatą b-moll.
Umiejętnie prowadzone pióro i precyzja z jaką autorka opracowała przedstawianą Czytelnikowi opowieść sprawiają, że czytamy ja jednym tchem, nie chcemy odkładać, a ja po jakimś czasie z pewnością do niej powrócę. Jedna z najpiękniejszych książek, jakie czytałam do tej pory polskich autorek współczesnych.
Dziękuję autorce za fascynującą powieść, a Wydawcy za egzemplarz recenzencki.
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze zbiorów własnych.
Komentarze
Prześlij komentarz