Recenzja dla Wydawnictwa WAM „Czysta Ewangelia. Duchowa podróż ze Świętym Franciszkiem” Abp Grzegorza Rysia
„Czysta Ewangelia. Duchowa podróż ze Świętym Franciszkiem”
Autor: Abp Grzegorz Ryś
Wydawnictwo WAM
Data premiery:2021-09-24
Recenzja dla Wydawnictwa WAM „Czysta Ewangelia. Duchowa podróż ze Świętym Franciszkiem”
Abp Grzegorza Rysia
To, że Kościół przeżywa olbrzymi kryzys, wręcz nawet rozłam wiemy nie od dziś. Problemy piętrzą się od lat, w krajach takich jak Austria, Niemcy, Holandia, Belgia i innych kościoły świecą pustkami.
W Polsce kilka lat temu było jeszcze inaczej. Jak jest dzisiaj? Czego oczekują ludzie wierzący? Jakiego Kościoła by chcieli? Z jakim Kościołem chcieliby się identyfikować?
Na te i wiele innych pytań powinni odpowiedzi udzielić księża. Wysłannicy Kościoła. Ci, których głos powinien wszystkim WIERZĄCYM I NIEWIERZĄCYM ukazywać piękno tego świata, miłość do wszystkiego co nas otacza, szacunek do innych ludzi, godność i poszanowanie praw każdego człowieka.
Piękna bajka, odpowie mi teraz wielu z Was, a niektórzy każą mi się postukać po głowie.
Tak powinno być, ale nie jest, odpowiedzą mi Ci z Was, którzy wierzą w Chrystusa, a przez wieloletnie działania kościoła i jego duchownych, pomimo wszystko, jeszcze nie utracili wiary i wierzą, że tylko dzięki Niemu i prawdziwej, szczerej i bezinteresownej wierze można rozpocząć odbudowę Kościoła Chrystusowego na nowo.
Ale jak? Słuchałam w minionym tygodniu wywiadu z Tomaszem Terlikowskim w Radio RMF FM, który mówił o zmniejszającej się ilości wierzącej młodzieży, ale i osób w wieku średnim. Osoby z kościoła, nie chcą tego zauważać i żyją w swoim świecie, a koniec tego ich kościoła nieuchronnie nadchodzi. Ludzie chcą szczerości a nie zakłamania , sprawiedliwości a nie hipokryzji, mądrości a nie zabobonów i otwartości na drugiego człowieka. Bez względu na jego orientację polityczną, seksualną, kolor skóry oraz pochodzenie.
Specjalnie w tej recenzji używam słowa Kościół z dużej litery – to jest Chrystus, w którego i ja wierzę – oraz słowa kościół z małej litery – czyli sytuacja obecna. Moment, w którym znajduje się Kościół w Polsce. Z którym, my wierzący w Chrystusa mamy do czynienia na co dzień. Patrzymy na to co księża mówią. Czym chcą przekonać do siebie. Bo chyba o to w tym wszystkim chodzi. Wtedy we własnym zakonie Franciszek dobrze wiedział, co się dzieje przez grono takich „uczonych”, którym się wydawało, że razem z wiedzą dostali patent na wszystko.
Ale ci księża zapomnieli o jednym: oni nie mają przekonywać do siebie i być gwiazdorami w tym show, jak to niektórzy czynią, a jedynie jak każdy człowiek na ziemi mają pełnić rolę skromnego posłańca słowa Chrystusowego, a tego Słowa tak łatwo pojąć nie można, jak nam ci duchowni sami udowadniają na co dzień i to od lat.
Wielu Duchownych próbowało przekazywać pokoleniom jaka ta nasza wiara być powinna, na jakich wartościach i wzorcach powinna się opierać i o jednym z nich traktuje niniejsza książka.
Słynny Święty Franciszek pochodził z Asyżu i aby zrozumieć jego podejście do wiary i Boga, dobrze jest poznać choć trochę jego historię. A jego spojrzenie na wiarę, jest bardzo ciekawym źródłem, które kontemplować powinien każdy z ludzi, który poczuł powołanie do służby Panu Bogu i podjął decyzję o oddzieleniu się od tego świata, bo przecież Chrześcijaństwo to religia ducha, który kieruje nasze myśli i spojrzenie ku górze.
Zdewastowane Kościoły wzywały Franciszka do modlitwy, a świat był zgorszony Kościołem, bo to Kościół podobnie jak dzisiaj był zrujnowany. I to nie jest tak, że to świat jest zły, bo świat może sobie żyć jak chce. Ale to Kościół powinien być czysty, ewangeliczny, bez skazy i dający nadzieję, tym, którzy są grzeszni, bo mają do tego prawo. I to oni idą do tego Kościoła szukając nadziei i tę nadzieję tam odnajdują.
Lecz jak odnaleźć nadzieję w miejscach przepełnionych arogancją, hipokryzją i teoriami jakże odległymi od zwykłego życia człowieka XXI wieku? Przecież w naszym życiu chodzi o to, aby to co jest na zewnątrz było również w nas, w środku. Chodzi o prawdę. Prawdę każdego człowieka żyjącego w myśl niezłomnych i starych jak świat zasad moralnych. Przecież prawda, to tak ważne słowo w życiu każdego człowieka, który musi nieść w życiu swój krzyż. Każdy własny, każdy inny. To są te momenty, kiedy dopada nas los i przed nim nie da się uciec. Te momenty w naszym życiu zawsze są nie w porę, są nielogiczne i koszmarne, a ty nie możesz nic zrobić, aby ich uniknąć. I zawsze wtedy pojawia się pytanie: czy podołasz? Czy potrafisz unieść swój krzyż? Wielu z nas boi się i ucieka. Ale to właśnie ten moment warto uchwycić, wejść w niego i dzięki pomocy Jezusa przez ten moment w życiu przejść. To nasze osobiste spotkanie z Nim. Wchodzimy w ten moment naszego życia słabi jak zawsze i nagle widzimy, że obok nas stoi Chrystus, który daje nam siłę, którą z niczym porównać nie można. Wtedy krzyż nasz staje się Ewangelią i żyje. Bo rodzi się w naszych czynach i słowie Boga, mówiącego do nas w takich momentach naszego życia.
„Ubrać się w krzyż - jak to pięknie mówi Abp. Grzegorz Ryś – nosić w sobie Ewangelię, nosić w sobie stygmaty i być człowiekiem radosnym jak Franciszek. Mówić o krzyżu bez utyskiwania na życie, bez cierpiętnictwa”.
Kolejna reguła, którą głosił ten Święty to ubóstwo. Dobrze wiedział na czym polega wartość wszystkiego co stworzone i on świadomie z tego zrezygnował, ponieważ obrał taką, a nie inną drogę życiową. To był jego świadomy wybór. Ale on nigdy nie twierdził, że złoto, bogactwo czy dobra luksusowe są problemem. Nie one są problemem, lecz człowiek, który nie potrafi ich używać. Żyć blisko Boga, to znaczy widzieć też innych ludzi wokół siebie. Tymczasem Franciszek żył w Kościele pogrążonym w kryzysie, dramatycznym, podzielonym, bogatym i rozdartym przez schizmy. Czy czegoś nam to nie przypomina?
Franciszek zwraca nam również uwagę na znaczenie wspólnej modlitwy, będącej modlitwą głośną, recytowaną, z którą zgadzają się myśli, sumienie i rozum. Święty odnosił to do swojego życia zakonnego, ale prawda jest taka, że te słowa odnoszą się do wszystkich ludzi: wierzących i niewierzących.
Franciszek nie gorszył się Kościołem, który nie jest idealny, on przechwytywał, przejmował i przekazywał prawdziwe wartości nam, tak jak my musimy mieć siłę wierzyć i przekazywać te wartości kolejnym pokoleniom.
Dzisiaj mówimy o pęknięciu pokoleniowym, ale w takim momencie rodzi się pytanie, gdzie są ludzie, którzy chcą przejmować te trwałe wartości? Bo to tylko dzięki nim te wartości przetrwają i będą żyć w nowym, odrodzonym Kościele, żyjącym Ewangelią Chrystusa.
Pokora to prawda, a tak tę prawdę definiowali najwięksi mistycy, Franciszek również: jesteś pokorny, jeśli jesteś prawdziwy, znasz prawdę o sobie.
Więcej o tezach i Franciszku z Asyżu poczytacie w tej pięknej książce, która zabierze Was w niesamowite miejsca na mapie, a przy okazji w głąb samego siebie.
Dziękuję Wydawnictwu WAM za egzemplarz recenzencki.
Komentarze
Prześlij komentarz