Przejdź do głównej zawartości

Recenzja dla Wydawnictwo ZNAK „Światłość i mrok” Małgorzaty Niezabitowskiej


 "Światłość i mrok" 

Małgorzata Niezabitowska 

Wydawnictwo ZNAK 

Premiera: 2022-05-24 

 

Recenzja dla Wydawnictwo ZNAK „Światłość  i mrok” Małgorzaty Niezabitowskiej

Od zawsze fascynowała mnie postać autorki, tak dobrze znanej mojemu pokoleniu ze sceny politycznej. Zapisała się na kartach polskiej polityki jako rzecznik prasowy rządu Tadeusza Morawieckiego, a jej barwna i bogata kariera oraz życie prywatne poszczycić  się mogą wieloma osiągnieciami w szerokiej sferze publicznej, dziennikarskiej, literackiej,  fotograficznej oraz politycznej.

Tym razem w moje ręce trafiła książka z rodzaju tych wyjątkowych, tych na medal, do których się powraca co najmniej dwa razy w życiu. Książka o sile miłości, ale takiej, która góry  przenosić potrafi, o różnicach kulturowych i  religijnych, wydawać by się mogło takich, których  pokonać nie sposób. Bo jak tu walczyć z tradycją starą jak świat i obyczajami kulturowymi wyssanymi z mlekiem matki, zapisanymi na kartach dziejów tego świata?

Powieść, która wymagała niesamowitego przygotowania merytorycznego i historycznego wraz z precyzyjną znajomością detali i powiązań między kilkoma rdzennymi starymi kulturami oraz  wierzeniami.

Napisana z wielkim rozmachem i znajomością tematyki, porwała mnie głębią przekazu na wiele dni i nocy. Rozkoszowałam się tym czytaniem i tą opowieścią. To była prawdziwa uczta literacka jakie uwielbiam.

Tę zdolność albo autor posiadł albo nie. Tego nie można się nauczyć, to trzeba mieć we krwi.

Już sama okładka wraz z obwolutą porwały moje serce. Jestem rodzinnie, podobnie jak autorka, wielopokoleniowo powiązana z tamtymi rejonami, więc patrząc wielokrotnie podczas lektury na mapkę, widziałam kresy wschodnie: Łuck i Kołki,  widziałam pola i łąki, po których stąpali bohaterowie tej niezwykłej i przepięknej opowieści. Byłam tam razem z nimi. Odczuwałam różnice pomiędzy ludnością Żydów, Chasydów, Ukraińców i  Polaków, a raczej przypominałam sobie opowieści  moich dziadków i prababci dotyczące  tychże różnic. Analizując wnikliwe opisy rytuałów, tradycji oraz symboli kulturowych poszczególnych grup społecznych i narodowości, przypominałam sobie opowieści sprzed lat.

Dwie rodziny i wiwisekcja ich życia, przeprowadzona z umiłowaniem szczegółów i znajomością materii. Okoliczności prowadzące ich życia meandrami w sposób czasami dla nas – ludzi obecnie żyjących – niezrozumiały i zachowania oraz decyzje w dzisiejszych czasach wręcz niewyobrażalne i nie do zaakceptowania.

Rodzina Finkelsztejnów i młodziutka Sara Zingelbojm  wychodząca za mąż za Meira, przyjaciela Jana, syna dziedzica, i ich wielka miłość.

Dwa skrajne światy, dwie diametralnie rożne kultury i tylko miłość taka sama  wszędzie. Bo ona nie zna granic i nie pyta o kolor skóry, przynależność społeczną i wyznawaną religię. Ona potrafi sprawić, że ludzie podejmują heroiczną walkę o przetrwanie, o siebie i o swoich bliskich.

I tak było w przypadku miłości Chany – dziewczyny z Żydowskiej rodziny i Jana – syna dziedzica. Nie straszna im była groźba wykluczenia z rodziny i  społeczności. Zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia i dla tej miłości są gotowi poświecić dotychczasowe życie, bez względu na okoliczności i trudności z jakimi przyjdzie im się zmierzyć.  

Barwna plejada bohaterów wykreowanych po mistrzowsku sprawia, iż przywiązujemy się do nich od pierwszych stron tej powieści, a  mało tego, bo  pozostają z nami na długo po jej przeczytaniu.

Życiorysy Aksiuni i jej syna Dimy, niani wychowującej dzieci w majątku dziedziców Aleksandra i Anny Worotyńskich, która mówiła do nich po polsku lub ukraińsku, a najczęściej mieszając oba te języki, jakżeż  przepełniony jest bólem i kozacką historią związaną z jej mężem.

Życiorys Anny matki Jana wyrosłej w metropolii o europejskim rozmachu, powracającej w swoich wspomnieniach do widoku Lwowa i tysiąckrotnie kontemplowanego pejzażu wzniesienia Wysokiego Zamku,  w zetknięciu z płaskim, smętnym i monotonnym obrazem podupadłego miasteczka z posępną przeszłością, wprawiającym ją w stan dręczącej tęsknoty za dawnym życiem.

W końcu barwna postać Aleksandry, siostry Jana – wyzwolonej seksualnie emancypantki, która żyjąc  w tamtych czasach  i to  pośród kilku narodowości o skrajnych zarówno poglądach politycznych jak i tradycjach, nie miała łatwo. Na dodatek mierzyła się z nie lada wyzwaniem, które  wymagało wielkiej odwagi;  zmiany w tamtych czasach kreowały postaci wielobarwne, podążające za wolnością i takowej poszukujące, a do takich osób z pewnością Ola się zaliczała.      

Zaskakujące zakończenie sprawiło, że odkładałam z żalem na półkę tę powieść i chętnie przeczytałabym następną część.

Kresy Wschodnie Rzeczypospolitej, Wołyń i kształtowanie się nowego świata na krótko przed II Wojną Światową. To pokrótce tło historyczne, ale  książka „Światłość i mrok”  to istna kopalnia szczegółów historycznych o tak szerokim spectrum, że będziecie musieli poświecić na nią wiele wieczorów, bo pochłonie Was podobnie jak mnie.

Dziękuję Wydawnictwu ZNAK za egzemplarz do recenzji.

 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tatra Premium Magazine - wywiad

Artykuł: "Pasja czytania (i pisania)" (wywiad udzielony przez Mariolę Sternahl dla Tatra Premium Magazine) Publikacja: Tatra Premium Magazine, numer 01/2019, str.96-97

Recenzja książki "Przysłona" Jadwigi Maliny Wydawnictwo Cyranka

  "Przysłona" Jadwiga Malina  Wydawnictwo Cyranka  Data premiery: 2024-08-29                              Recenzja książki "Przysłona" Jadwigi Maliny  Wydawnictwo Cyranka    Książka niewielka objętościowo, poruszająca jednak temat bardzo trudny. Może warto się pokusić o stwierdzenie: jeden z najtrudniejszych tematów ostatniego wieku. Okres dramatów II Wojny Światowej, historia emigracji za pracą, za lepszym życiem, za dorobkiem. Życie, jak już wiele razy to uczyniło i pewnie jeszcze niejednokrotnie czynić będzie, zweryfikowało wszystko. Paryż, starsza kobieta i główna bohaterka Emilia, opiekująca się   panią w podeszłym wieku. Odnaleziona stara fotografia i snute domysły, kim może być dziewczyna na zdjęciu. W rozwikłaniu zagadki pomaga babcia Emilii i opowiedziana przez nią historia. Tak jak przysłona w aparacie fotograficznym Czytelnik sam ustawia sobie ostrość obrazu tego mi...

Recenzja dla Wydawnictwa Replika „Wnuczka Faberge. Kobiety Romanowów” autorki Monika Raspen

  "Wnuczka Faberge. Kobiety Romanowów" Autorka: Monika Raspen  Wydawnictwo Replika  Data premiery: 2025-01-14     Recenzja dla Wydawnictwa Replika „Wnuczka Faberge. Kobiety Romanowów”  autorki Monika Raspen      Historyczna powieść Moniki Raspen przeniosła mnie w świat dawnej Rosji, na początek XX wieku, między innymi do Sankt Petersburga i Carskiego Sioła, ale pozwoliła również i na wizytę w Londynie, gdzie poznajemy kilka szczegółów dotyczących historii firmy Fabergé, a któż z nas nie słyszał o słynnych dziełach sztuki złotniczej - jajach Fabergé?   Zaskoczyła mnie również mnogością   postaci i jeszcze większej liczby intryg, powiązań, aż w pewnym momencie bałam się, że z powodu nadmiaru bohaterów pogubię się w tych wszystkich powiązaniach i koligacjach. Niby wszystko wydaje się proste, taka historia o rządzących w tamtych czasach Rosją carze Mikołaju, jego małżonce Aleksandrze, czterech córkach z rodu Romanowów: Oldze, Ta...