"Życie to za mało"
Autorka: Iza Michalewicz
Wydawnictwo: ZNAK
Premiera: 2022-09-19
Data 1.wyd.pol.: 2014-09-02
Recenzja dla Wydawnictwa ZNAK
„Życie to za mało”
Izy Michalewicz
Lubię dobry reportaż i zawsze czytam go z wypiekami na policzkach. Pod warunkiem, że pisali go oni: wybitni autorzy reportaży, których w naszym kraju mamy kilku. Autorzy pochylający się nad cierpieniem drugiego człowieka, autorzy, którzy nierzadko piszą o tym, co niepopularne, nie nagłośnione, a tym samym aż krzyczy o uwagę społeczeństwa. Krzyczy o znalezienie rozwiązań, często oddaje głos tym, którzy umarli po cichu, i nikt nie zapobiegł nieszczęściu. Wtedy to głos ku przestrodze, aby może uniknąć po raz kolejny tego rodzaju błędnych zachowań, reakcji, tudzież niejednokrotnie pewnych utartych modeli zachowania.
To zbiór 24 reportaży o ludziach, którzy doznali okrutnej straty. Książka o współczesnych Polakach, narodzie skłóconym i mocno doświadczonym.
Autorka to również finalistka nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego, pisząca swoje reportaże jako manifest, jako niezgodę na otaczającą nas rzeczywistość. Próbuje ją oswajać, próbuje zrozumieć, a może nawet wytłumaczyć? Czy można pojąć stratę i to niezależnie od tego czy dotyczy ona domu, dziecka, rodziny, zdrowia, godności, miłości, wolności, życia?
Iza Michalewicz porusza swoimi reportażami najczulszą stronę w mojej duszy. Podąża swoją drogą samotnie, w ciszy i w skupieniu. Czuję się podobnie jak i ona, a kiedy przeczytałam, że marzy jej się, aby ta książka była drogowskazem dla każdego kto weźmie ją do ręki, to i łezka popłynęła po policzku. Bo ona również dotykała i dotyka cierpienia innych, przygląda własnemu, bo emocje ( jak sama pisze ) to nieustanna wojna myśli.
Bohaterowie jej reportaży krzyczą głosem tych, którzy ich krzywdzili, ukazują nam brutalne oblicze świata, w którym wszyscy żyjemy.
Nieupiększony Photoshopem świat, realność życia, okrucieństwo, niesprawiedliwość, to tylko niektóre z emocji, którymi przesiąknięty jest ten materiał na każdej stronie.
Wiemy, w jakim momencie istnienia tego świata przyszło żyć naszemu pokoleniu. Upada wiara, upadają wartości, upadł Kościół, naszemu pokoleniu tak dobrze znany.
A bohaterowie tej książki, każdy na swój sposób – podobnie jak każdy z nas – radzili sobie z własnymi doświadczeniami, własnym bólem i losem. Bez względu na to, czego doświadczyli łączyła ich jedna kwestia: podobnie jak i my wierzyli.
Każdy w coś innego, każdy w coś własnego: w Boga, w Bogów, w naukę, w przyrodę, a jeszcze inny z nas w nic nie wierzy. Jednakże bohaterowie reportaży Izy Michalewicz wierzyli, że odmieni się ich los i wierzyli w miłość i w to, że przecież wszystko co nas spotyka dzieje się po coś. Zostawia w nas ślad i uodparnia na kolejne może gorsze wydarzenia, może lepsze, któż to wie?
Autorka zwraca naszą uwagę na znaczenie w naszym życiu PRZEBACZENIA i pielęgnowanie w naszym życiu wdzięczności za każde najmniejsze dobro, jakie nas spotyka.
To w co wierzymy w naszym życiu, jest bardzo cennym darem od losu, a najważniejsza wiara, to wiara w siebie. Bo to właśnie ona pomaga góry przenosić i o tym jest ta książka.
Dziękuję Wydawnictwo ZNAK za egzemplarz do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz