Przejdź do głównej zawartości

Współpraca z Wydawnictwem Emocje Recenzja książki „Miłość w cieniu rewolucji” Mai Jaszewskiej

"Miłość w cieniu rewolucji"

Autorka: Maja Jaszewska 

Wydawnictwo: Emocje 

Premiera: 2024-03-04

 

 

 

Współpraca z Wydawnictwem Emocje

Recenzja  książki „Miłość w cieniu rewolucji” Mai Jaszewskiej

 

O dziennikarce, pisarce oraz autorce licznych wywiadów i artykułów Mai Jaszewskiej można powiedzieć wiele, ale ja pragnę zwrócić uwagę na jeden aspekt i to każdej myśli pisanej, która wychodzi spod jej pióra: spojrzenie na człowieka i historię w symbiozie z poszukiwaniem sensu i wartości w życiu każdego z nas.

Refleksję nawiązującą  do tej teorii odnalazłam również w najnowszej książce tejże autorki „Miłość w cieniu rewolucji”. Szerokie grono Czytelników i znawców literatury nazywa takie książki ciekawe i mądre, pobudzające wyobraźnię Odbiorcy do szerszego spojrzenia na wyzwania epoki tamtej – minionej oraz tej obecnej – w której przyszło nam żyć.

Podążamy za bohaterami tej powieści i odnajdując podobieństwa dotykamy wielu niezabliźnionych ran zarówno tamtych czasów jak i naszej epoki, w której my żyjemy. Pomimo wagi poruszanej problematyki, Maja Jaszewska czyni to z wielką finezją i nienarzucającym niczego pietyzmem.

Lektura tej powieści wymaga od Czytelnika uważności, bo tylko wtedy te analogie,  i to nie raz i nie dwa, odnajdzie. Plastyczność języka, którym posługuje się autorka oraz  dynamiczność czasów i kultur przez nią opisywanych sprawia, że przez powieść „płyniemy”, niesieni wpierw przez okolice Marianówki, potem Warszawy, by naszą podróż zakończyć w Astrachaniu, choć czy słowo „zakończyć” jest tym właściwym, tego nie zdradzę.  

Plejada opisywanych postaci jest niesamowicie różnorodna i pomiędzy bohaterów głównych Bietkę, Janka, ciotkę Helenę, ojca Elżbiety pisarka finezyjnie wplata  pojawiających się dosłownie na chwilę wysokich urzędników carskich, bogatych kupców, nauczycieli, lekarzy, w zestawieniu z patrolującymi ulice Warszawy Kozakami, kucharką Marianną, rodziną Chanify, Aramem oraz Katią i Poliną.

Niektórzy bohaterowie pozostają z nami na dłużej, niektórzy znikają po kilku stronach, by już więcej nie powrócić. Niczym w spektaklu teatralnym, bo taka jest ta powieść: napisana z wielkim rozmachem, pełna zadziwiających opisów, sprawiających, iż  momentami mamy wrażenie jakby autorka malowała  za pomocą słów:

…” Nasza polskość była tylko jednym z wielu kamyczków wielobarwnej mozaiki tożsamości mieszkańców tego niezwykłego miasta. Podobnie różnobarwna była tutejsza roślinność. Obok wysokich i bujnych platanów rosnących wzdłuż ulic w przydomowych ogrodach pyszniły się wielkie krzaki rododendronów i różowych jak niebo o poranku hibiskusów.”…  

Gorące dysputy, o których pisze Maja Jaszewska, rozgrzewały Polaków nie tylko w tamtych czasach, a przysłuchująca się im nasza bohaterka główna Bietka, która już od najmłodszych lat wiele słyszała i wiele widziała, dorastała pośród atmosfery przemyśleń rewolucjonistów i ludzi dla których los drugiego człowieka nie był obojętny. W swoim  poturbowanym przez los życiu, zbiera ciężkie i różnorodne doświadczenia, po miłość wielką włącznie. Uczy się, iż tylko głupcy nie potrafią zobaczyć tego co wspólne w sprzecznościach.

Znamienne słowo MIŁOŚĆ znalazło się już w tytule tej powieści i towarzyszyć  będzie  Elżbiecie od lat wczesnej młodości, zasiewając swoje ziarno kiełkujące powoli, przez lata, ale niezmiennie w tym samym kierunku, noszącym piękne polskie imię: Janek.

I to właśnie ten wątek, miłości, w połączeniu z polskością,  patriotyzmem i prawdziwymi wartościami, kształtującymi już od najmłodszych lat charaktery ludzkie jest jednym z  motywów przewodnich tej powieści.

Pewnie wielu Czytelników zidentyfikuje się  ze słowami jednego z  bohaterów  o świętym obowiązku wobec naszej ojczyzny, którym jest odzyskanie niepodległości, ale razem, a nie podzieleni, nie kierowani ekonomicznymi interesami, bo te każdy ma inne. Razem, a potem kiedy to się już uda, zadbanie o życie społeczne oparte na poszanowaniu każdego, kto w tym kraju mieszka, bez względu na jego pochodzenie społeczne czy narodowe, kolor skóry, wyznanie, czy jego brak. Nie zapominajmy: akcja powieści rozgrywa się na przełomie XIX i XX wieku, kiedy za naszą granicą od lat trwał konflikt, a Rosja podobnie jak w  czasach nam współczesnych, walczy na wielu frontach o dominację.

Z kolei nie o dominację, lecz o nowy porządek świata walczą na kartach tej powieści kobiety, które wykreowane zostały jako światłe i  świadome sufrażystki,  przeciwstawiające się niesprawiedliwości panującej wokoło, pełne siły i wigoru, gotowe do wielu poświęceń. Mają świadomość, że czasy słabych, zdanych na innych kobiet mijają i to bezpowrotnie. Z jakże wielką melancholią czytamy o Uniwersytecie Latającym i pierwszych marzeniach ówczesnych reprezentantek płci pięknej aby pracować jako lekarz, prawnik czy buchalter.

W pewnym momencie akcja przyspiesza, wydarzenia następują jedno po drugim i miejsce fabuły  przenosi się do Astrachania. Czytelnik trafia w zupełnie inny świat, aczkolwiek już na pierwszych stronach autorka nas w ten świat delikatnie wprowadza.

Astrachań leżący w delcie Wołgi, będący zarazem oknem na Morze Kaspijskie, ze swoim egzotycznym pejzażem nadmorskiego miasta i jego kosmopolityczny charakter. To tutaj mieszały się akcenty europejskie, azerskie, rosyjskie, ormiańskie, afgańskie i żydowskie. Podobnie jak i mieszkańcy, różnobarwna była tutaj roślinność, którą możemy podziwiać i wręcz namacalnie poczuć i posmakować w opisach, którymi raczy nas autorka.

Z ciekawością i łapczywie chłonęłam opisy kultury życia i tradycje Tatarów, ich zasady i rytuały codzienności, na tle których rozgrywały się dramaty i chwile szczęścia, wzloty i upadki naszej dwójki bohaterów: Bietki i Jana Piwowarczyków, Janeczki, Henrysia i Jadwini.

Dochodzę do końca powieści i z niedowierzaniem stwierdzam, że końca brak. Nie dowiem się   ( jeszcze ) jak potoczyły się losy bohaterów, z którymi mocno się zżyłam przez te ostatnie kilka dni.

I to jedyny mankament tej powieści. Czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg, kolejny tom.

Dziękuję autorce oraz Wydawnictwu Emocje za te chwile wzruszeń, napięcia i ekscytacji. To był dobrze spędzony czas.

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tatra Premium Magazine - wywiad

Artykuł: "Pasja czytania (i pisania)" (wywiad udzielony przez Mariolę Sternahl dla Tatra Premium Magazine) Publikacja: Tatra Premium Magazine, numer 01/2019, str.96-97

Recenzja dla Wydawnictwa BELLONA „Sabotażysta z Auschwitz” autor Colin Rushton

  „Sabotażysta z Auschwitz” Autor: Colin Rushton Wydawnictwo BELLONA Premiera: 2022-01-26 Przekład: Tadeusz Woźniak    Recenzja dla Wydawnictwa BELLONA „Sabotażysta z Auschwitz” autor Colin Rushton    Kolejny, jakże ważny głos naocznego świadka, dzisiaj jeszcze żyjącego, któremu udało się przeżyć piekło II Wojny Światowej. Autor Colin Rushton spisał autentyczną historię brytyjskiego jeńca Arthura Dodda, który podczas II Wojny Światowej służył w armii brytyjskiej, a   w roku 1942 dostał się do niewoli niemieckiej. Do   niewoli trafił w Afryce Północnej i jako jeniec wojenny spędził dwa lata w E715, obozie jenieckim wchodzącym w skład Auschwitz III ( Monowitz). Historia ukazana w książce Rushtona jest   kolejnym, bardzo ważnym świadectwem oblicza II Wojny Światowej, ale i zarazem świadectwem barbarzyńskiego i bezsensownego okrucieństwa, którego my ludzie żyjący na przełomie XX i XXI wieku, jesteśmy również naocznymi świadkami we współcze...

Recenzja dla Wydawnictwa ZNAK litera nova „Belcanto” Ann Patchett

"Belcanto"  Ann Patchett  Wydawnictwo ZNAK litera nova  Przekład: Anna Gralak  Data premiery: 2022-08-29  ( tego wydania )                     Recenzja dla Wydawnictwa ZNAK litera nova   „Belcanto” Ann Patchett     Znana z wyjątkowo dobrego pióra, wyróżniona kilkoma nagrodami literackimi autorka Ann Patchett za książkę „Belcanto” zbiera bardzo różnorodne oceny. Jedni są zachwyceni miarową i wolną akcją, barwnym i niemalże poetyckim stylem powieści oraz mistrzowskim doprecyzowaniem szczegółów, w tej niespiesznie płynącej opowieści. Inni są znudzeni powolnym tempem, brakiem fajerwerków, zbyt szczegółowym rozpracowywaniem poszczególnych elementów scen, brakiem jakiegokolwiek przyspieszania akcji i to od początku do samego końca, który swoją drogą, zaskoczy chyba każdego Czytelnika. Mnie zaskoczył wyjątkowo osobliwie. Osobiście należę do pierwszej grupy i ksią...