Przejdź do głównej zawartości

Współpraca z Wydawnictwem Emocje „Sekret starych fotografii” Małgorzaty Lis


 

"Sekret starych fotografii" 

Autorka: Małgorzata Lis 

Wydawnictwo Emocje 

Data premiery: 08.04.2024 roku 

 

 

 

                  Recenzja dla Wydawnictwa Emocje „Sekret starych fotografii” 

Małgorzaty Lis

 

Pomysł na pisanie powieści dwutorowo pod względem czasoprzestrzeni, w tym wypadku okazał się niezwykle ciekawym manewrem pisarskim, dzięki któremu najnowszą powieść Małgorzaty Lis czyta się z prawdziwą przyjemnością, pomimo, iż  nie szczędzi nam ona ciężkich momentów i trudnych spraw.

Autorka zmierzyła się z tragedią, jaka spotkała społeczność żydowską w niewielkiej miejscowości położonej na Szlaku Orlich Gniazd, o nazwie Żarki. W czasach, w których wymordowano miliony ludzi różnych narodowości, w czasach, w których ofiary liczymy na miliony, w niewielkiej miejscowości, jakich na mapach świata jest wiele, mieszkańcy przeżywali swoje życiowe dramaty, a skala okrucieństwa nie znała granic. Bohaterowie dnia codziennego i tamtych czasów. To właśnie im autorka oddała hołd i na wieki, na kartach tej powieści tchnęła życie w rodzinę Będkowskich, Nowakowskich i Klizmanów.

Irka Będkowska, Stach Nowakowski, Abram Klizman na kartach tej powieści przeżywają swoje dramaty i to nie tylko miłosne. Bynajmniej. Małgorzata Lis wykreowała bohaterów świadomych trudnych czasów, w jakich przyszło im żyć i obdarzyła ich siłą do zmierzenia się z wyzwaniami  niesionymi  przez tamten okres, tuż przed wybuchem II Wojny Światowej oraz podczas jej trwania.  

Nastroje antysemickie zataczające coraz szersze kręgi oraz stopniowa realizacja planu mającego na celu wyniszczenie kultury i społeczności żydowskiej,  nawet w małych miejscowościach, do jakich należały Żarki, przyniosła okrutną śmierć tysiącom Żydów – niewinnych ludzi.

Krok po kroku, strona po stronie autorka prowadzi Czytelnika nie tylko po Szlaku Kultury Żydowskiej, na którym trafiamy na rynek w Żarkach, stare miejsce po cmentarzu żydowskim, synagogę przerobioną na dom kultury oraz getto ulokowane w samym środku miasteczka.  Miejsca, w których już nigdy nie  zabrzmią ciche słowa modlitwy, ani nie zapłoną świece szabasowe w każdy piątek, a język polski już nigdy nie będzie się mieszał z jidysz.

I tylko łza się w oku zakręci, że już nie powrócą tamte czasy, a jakaś cząstka świata przeminęła i to bezpowrotnie, gasząc wraz ze swoim odejściem istnienia tysięcy ludzi.

Malownicze okolice i klimat pięknej polskiej wsi podkręca tajemniczość snutej opowieści, której odbiór przypomina mi historię ojca Mateusza, bo podobne i tutaj  nagromadzenie  tak charakterystycznych dla polskiej wsi akcentów: sady pełne starych drzew, pachnący i ciepły chleb, brzęczące w koronach drzew pszczoły, szczekający w oddali pies, dysputy po sąsiedzku, okraszane tym co akuratnie było pod ręką.

Irka Będkowska i jej miłość do Abrama, a jednak ślub ze Staszkiem Nowakowskim, wątek z roku 1939.

Magda i jej miłości o wielu imionach: Łukasz, Szymon, Wojtek i Mariusz.

Co ich łączy? Jak można powiązać historię z roku 1939 z czasami nam  współczesnymi?

Można i Małgorzata Lis udowadnia nam, że można to zrobić po mistrzowsku. Główną bohaterkę Magdę przenosi z tłocznej Warszawy i korporacji, na którą ta nie ma już ani siły ani ochoty, do spokojnych i idyllicznych Żarek, a odkrywając  przed nami malowniczą okolicę prowadzi nas nawet na zamek w Ogrodzieńcu i w Olsztynie, nie szczędząc  wspinaczki po skałkach na Jurze Krakowsko – Częstochowskiej.

Skomplikowana i wręcz powiedziałabym pokręcona osobowość Magdy, która mnie nawet momentami drażniła. Czym? Swoim niezdecydowaniem, błędnymi decyzjami, kapryśnym charakterem, a z drugiej strony, to właśnie na przykładzie Magdy  ukazane jest poszanowanie historii, zainteresowanie nią, ocalenie od zapomnienia wspomnień o ludziach, którzy przeżyli taki ogrom tragedii. Bo liczy się człowiek. Ten żyjący współcześnie i ten żyjący kiedyś również. Bo historia to ludzie, a każda wojna jest okrutna i niesie za sobą jedynie spustoszenie, śmierć i destrukcję.

To my, przyszłe pokolenia oddajemy głos i hołd tym, którzy już sami przemówić nie mogą. Bo nie dane im było żyć ani minuty dłużej. Bo nagle ich życie się urwało.

I tylko pamięć na kartach takich powieści jak ta, jak „Sekret starych fotografii” uratuje znowu kilka istnień ludzkich od zapomnienia.

Dziękuję autorce za wyjątkowe momenty, chwile wzruszenia i za te kilka łez, które gdzieś tam w skrytości ducha popłynęły.

Wydawcy Emocje dziękuję za miłą współpracę przy promocji tej wyjątkowej książki.

 

 

 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tatra Premium Magazine - wywiad

Artykuł: "Pasja czytania (i pisania)" (wywiad udzielony przez Mariolę Sternahl dla Tatra Premium Magazine) Publikacja: Tatra Premium Magazine, numer 01/2019, str.96-97

Recenzja dla Wydawnictwa BELLONA „Sabotażysta z Auschwitz” autor Colin Rushton

  „Sabotażysta z Auschwitz” Autor: Colin Rushton Wydawnictwo BELLONA Premiera: 2022-01-26 Przekład: Tadeusz Woźniak    Recenzja dla Wydawnictwa BELLONA „Sabotażysta z Auschwitz” autor Colin Rushton    Kolejny, jakże ważny głos naocznego świadka, dzisiaj jeszcze żyjącego, któremu udało się przeżyć piekło II Wojny Światowej. Autor Colin Rushton spisał autentyczną historię brytyjskiego jeńca Arthura Dodda, który podczas II Wojny Światowej służył w armii brytyjskiej, a   w roku 1942 dostał się do niewoli niemieckiej. Do   niewoli trafił w Afryce Północnej i jako jeniec wojenny spędził dwa lata w E715, obozie jenieckim wchodzącym w skład Auschwitz III ( Monowitz). Historia ukazana w książce Rushtona jest   kolejnym, bardzo ważnym świadectwem oblicza II Wojny Światowej, ale i zarazem świadectwem barbarzyńskiego i bezsensownego okrucieństwa, którego my ludzie żyjący na przełomie XX i XXI wieku, jesteśmy również naocznymi świadkami we współcze...

Recenzja dla Wydawnictwa ZNAK litera nova „Belcanto” Ann Patchett

"Belcanto"  Ann Patchett  Wydawnictwo ZNAK litera nova  Przekład: Anna Gralak  Data premiery: 2022-08-29  ( tego wydania )                     Recenzja dla Wydawnictwa ZNAK litera nova   „Belcanto” Ann Patchett     Znana z wyjątkowo dobrego pióra, wyróżniona kilkoma nagrodami literackimi autorka Ann Patchett za książkę „Belcanto” zbiera bardzo różnorodne oceny. Jedni są zachwyceni miarową i wolną akcją, barwnym i niemalże poetyckim stylem powieści oraz mistrzowskim doprecyzowaniem szczegółów, w tej niespiesznie płynącej opowieści. Inni są znudzeni powolnym tempem, brakiem fajerwerków, zbyt szczegółowym rozpracowywaniem poszczególnych elementów scen, brakiem jakiegokolwiek przyspieszania akcji i to od początku do samego końca, który swoją drogą, zaskoczy chyba każdego Czytelnika. Mnie zaskoczył wyjątkowo osobliwie. Osobiście należę do pierwszej grupy i ksią...