Recenzja dla Wydawnictwa ZNAK
„Dobra dziewczyna, zła dziewczyna” Michael Robotham
Autora nikomu przestawiać nie muszę: mistrz swojego gatunku, jak o nim napisał sam Stephen King.
Główna bohaterka Evie Cormac – Aniołek. Dlaczego autor tak ją nazywa?
Główny bohater Cyrus Haven – facet z pagrem, bez telefonu. Kiedyś mały zagubiony chłopiec, którego rodzice i siostry zostały zamordowane.
Ale to nie to morderstwo i nie ta tragedia rodzinna są motywem przewodnim tej wciągającej i pełnej tajemnic opowieści, a Rotham po mistrzowsku stopniuje nam napięcie, gdy tymczasem akcja pędzi do zadziwiającego finału. Tak, trzyma w napięciu od pierwszych wersów, do ostatnich słów, a wszystko kręci się wokół złotej dziewczyny brytyjskiego łyżwiarstwa, marzącej o sławie olimpijskiej, która zmarła porzucona na zimnej i błotnistej polanie kilometr od domu.
Bohaterowie wkradają się w naszą przestrzeń i biorą ją we władanie centymetr po centymetrze. Zanim Czytelnik się zorientuje, wpadł na dobre.
Czytając staramy się zrozumieć, że zło to raczej nieobecność dobra niż coś z góry przesądzonego zapisanego w czyimś DNA czy wymuszonego przez gównianych rodziców, beztroskich nauczycieli albo okrutnych przyjaciół - jak zwykł mawiać główny bohater.
Poznajemy i nie do końca rozumiemy Terryego Bolanda, który stworzył swojej ofierze nową rzeczywistość, przekonawszy ją, że jej rodzice ją porzucili, wszyscy inni chcą ją zabić i tylko on Terry Boland, może ją uchronić przed całym złem tego świata.
A co jeżeli prawda jest zupełnie inna?
Bo przecież paranoicy uważają, że świat spiskuje przeciwko nim, a oni sami nie odpowiadają za swoje pomyłki. Paranoicy opierają się na tym c o c h c ą widzieć.
Tymczasem zastanówmy się, czy naprawdę istnieją jakieś spiski? Czy są one tylko wytworem ludzkiej wyobraźni?
Nie możemy twierdzić, że kompletnie nie istnieją, to nie tak. Ale zbyt wielu ludzi ma skłonności szukać skomplikowanych odpowiedzi, tam gdzie wystarczą proste. Chcą wierzyć w to, że społeczeństwem manipulują jacyś arcyłotrzy, mroczne organizacje czy też jakieś inne szemrane instytucje, „państwa w państwie”.
Otaczająca nas rzeczywistość jest dużo bardziej trywialna i nie rządzą nami żadne grupy kontrolujące świat.
Kto ma rację i co jest prawdą? Bo ze stwierdzeniem Marka Twaina, raczej trudno polemizować:
„W kłopoty wpędza nas nie, to, czego nie wiemy, lecz to o czym z całą pewnością wiemy, że nie istnieje”.
Kto zgwałcił i zamordował Jodie Sheehan, uczennicę z Nottingham? Czy był to portier pracujący w szpitalu Craig Farley, który się do wszystkiego przyznał?
Jakie pobudki nim kierowały?
A Evie Cornac, odnaleziona po latach w domu w północnym w Londynie, ukryta w tajemnym pomieszczeniu? Kiedy ją znaleziono była brudna, niedożywiona i cierpiała na wiele chorób. Trudno się więc dziwić, że jej osobowość wciąż się kłębi, wrze, i aż kipi, czekając na odpowiednią chwilę, by dać ujście wściekłości na cały świat.
Evie, która o sobie myśli, że to właśnie ona jest problemem dla tego świata: bezwartościowa, obrzydliwa, zbiornik na odpadki, ściek, worek treningowy, ciemna i mroczna będąca zniewagą dla ziemi, po której stąpa i powietrza, którym oddycha. Nihilizm w czystej postaci.
To Terry kreślił przez wiele lat wizję jej świata. To on był tym jej światem.
Kim był Terry? Dobrym czy złym?
Co łączy Evie Cornac, niesforną, agresywną, z szemraną przeszłością tajemniczą dziewczynę z psychologiem policyjnym Cyrusem Havenem?
I taka jest ta powieść: przepełniona bólem, rozgoryczeniem i brudem tego świata. Pełna zagadek, pytań i niewiadomych i to do samego końca.
DO którego jak dobrniemy, będziemy chcieć więcej: odpowiedzi i więcej Cyrusa Havena.
Komentarze
Prześlij komentarz