Przejdź do głównej zawartości

Recenzja dla Wydawnictwa ZNAK "WELLNESS" Nathan Hill





 "WELLNESS" 

 

Autor: Nathan Hill 

Wydawnictwo: ZNAK 

Premiera: 2024-04-24

Przekład: Jerzy Kozłowski 

 

 Recenzja dla Wydaniwctwa ZNAK "WELLNESS" 

Nathan Hill

Powiedzieć: „Fenomenalna powieść” to tak jakby nic nie powiedzieć. Zagłębiałam się w nią z każdą kartą coraz mocniej i czułam jakbym patrzyła w lustrze na świat i ludzi XXI wieku.

Ileż razy podczas czytania tej powieści myślałam:

„Iluż ludzi w dzisiejszych czasach, czuje to samo?”

„Iluż ludzi żyjąc tu i teraz ma te same lęki, obawy, strachy i problemy?”

Dzieci obwiniające siebie za wszystkie złe uczynki ich rodziców lub ich bliskich; samotność jako definicja współczesnych czasów, na dodatek deformowana przez rzeczywistość, by uniknąć tego co nieznośne.

Czyż autor nie ma racji pisząc:

„Najpierw to Kościół mówił artystom co mają robić, potem bogacze. A teraz najwyraźniej rolę tę przejęły algorytmy”.

Towarzyszące głównemu bohaterowi obrazy bezkresnej prerii w Kansas, tam gdzie się wychował, gołe pola i pustka – niosą wydźwięk opuszczenia i zatracenia, a wraz z rozwojem akcji nabierają głębszego znaczenia.

Obrazy pustki i zatracenia nabierają swojego fabularnego wydźwięku, łączą się w całość tej niezwykle bogatej opowieści.

Wielowątkowa akcja trzyma nas stale w napięciu, a dokładna analiza charakterów poszczególnych bohaterów oraz ich krewnych krok po kroku pokazuje Czytelnikowi mechanizm określany przez psychologów: każda akcja wywołuje reakcję. I tak się dzieje na kartach tej barwnej powieści. Wnikamy w zachowania przeszłych pokoleń, aby zdiagnozować zachowanie obecnie żyjących bohaterów.

W przypadku ojca Jacka jesteśmy świadkami jak próbuje się on dostosować do nowoczesnych komunikatorów, do nowinek świata techniki i do czego one prowadzą.

Po raz trzeci powtórzę:

„Ileż w tej książce sytuacji z życia wziętych. Z obecnego życia człowieka, próbującego się odnaleźć w dzisiejszej rzeczywistości”

Odbijamy się w tej powieści niczym w krzywym zwierciadle.

Patrząc na współczesny świat czasami mam wrażenie, iż obserwuję niezły cyrk pod śnieżnobiałym namiotem, z taką ilością wyimaginowanych atrakcji, że aż trudno uwierzyć. Może dlatego bardziej aniżeli program z tego cyrku docierają do mnie słowa głównego bohatera Jacka:

„Żadne z was nigdy nie kładło się spać w rękawiczkach, bo rodziców nie było stać na ogrzewanie. Żadne z was nie było zanurzone w wannie z lodem, gdy mieliście wysoką gorączkę, bo szpital był za daleko. Żadne z was nie wie jak to jest szczerze przestać marzyć o różnych rzeczach, bo gdy o nich marzycie, rodzice się smucą”.

Są prawdziwe. Są realistyczne. Są autentyczne. Taki wydźwięk mają jego słowa w świecie, w którym nie można już zobaczyć w sposób autentyczny żadnego obrazu, bo na tym etapie wszystkie obrazy przywłaszczają sobie inne obrazy, a fotograf tworzy zdjęcia zdjęć. W dzisiejszym świecie, w którym wyczerpano już wszystkie tematy w sztuce, a w praktyce oznacza to mnóstwo ironicznych zdjęć – zdjęć obiecujących jakiś dziwnie nieokreślony i nawet trudny do zdefiniowania rodzaj duchowej ucieczki poprzez konsumpcjonizm.    

Historia małżeństwa Jacka,  Elisabeth i syna Tobiego, historia  ich zwykłego, codziennego życia, wychodzi jakby z nas. Patrzymy na nich i odnajdujemy w nich, w ich codzienności naszą codzienność, nasze przemyślenia i sytuacje z naszego życia.

Z tym lub innym przemyśleniem, ideą, sposobem na życie możemy się nie zgodzić, to w końcu świat Ameryki, a my dobrze wiemy jak bardzo nasze mentalności się różnią, ale z zatrważającą ilością słów i wniosków autora najpewniej się zgodzimy, lub chociażby przeniesiemy na własne podwórko poszukując u nas analogicznych sytuacji.

Bo czyż i my nie czujemy się zagrożeni i to z każdej strony? Z czego to wynika? Czyżby z tego, ze w trakcie naszego codziennego dnia, obarczeni obowiązkami zawodowymi i  rodzinnymi, wręcz zalewani informacjami, trendami, wiadomościami i manipulacjami i to z mnóstwa źródeł, ze wszystkimi tymi okropnościami tego świata podawanymi nam co sekundę w telewizji, w komputerach i na telefonach, czujemy się WSZYSCY zaniepokojeni, zmartwieni, niepewni i bezbronni.

Żyjemy w świecie gonitwy i chaosu, w epoce, w której odnosimy wrażenie, że im więcej wiemy, tym mniej rozumiemy.

Dostaliśmy od autora kompendium wiedzy na temat współczesnego świata i równocześnie wspaniałą powieść, od której trudno się oderwać.

To jedna z tych powieści, o których po przeczytaniu wiesz, że kiedyś przeczytasz jeszcze raz.

Dziękuję Wydawnictwu ZNAK za egzemplarz do recenzji.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tatra Premium Magazine - wywiad

Artykuł: "Pasja czytania (i pisania)" (wywiad udzielony przez Mariolę Sternahl dla Tatra Premium Magazine) Publikacja: Tatra Premium Magazine, numer 01/2019, str.96-97

Współpraca z Wydawnictwem Ścieżki Mocy „Mózg pod wpływem sztuki” Susan Magsamen i Ivy Ross

"Mózg pod wpływem sztuki" Susan Magsamen, Ivy Ross Wydawnictwo Ścieżki Mocy  Premiera: 2023-12-12 Przekład: Magdalena Nikiforuk      Współpraca z Wydawnictwem Ścieżki Mocy „Mózg pod wpływem sztuki” Susan Magsamen i Ivy Ross   Zacznę moją recenzję po pierwsze od tego, dla kogo przeznaczona jest ta publikacja. Spodoba się z pewnością wszystkim miłośnikom sztuki oraz osobom zainteresowanym zgłębianiem swojej świadomości oraz czynników, dzięki którym odczuwamy z wielką uważnością świat wokół nas. Dlaczego tak się dzieje, że jedni są bardziej sensorycznie nastawieni do odczuwania tego świata, a inni mniej? Tym zagadnieniem zajmowali się psychologowie od wielu dziesięcioleci. Niniejsza książka również pełna jest nazwisk wybitnych naukowców, badaczy i znawców funkcjonowania psychiki ludzkiej, którzy chcieli odkryć i odkrywają   co dzieje się w naszym mózgu i ciele gdy przeżywamy doznania estetyczne. Czy nasza percepcja jest naszą rzeczywistością? Kom...

Recenzja dla Wydawnictwa ZNAK litera nova „Belcanto” Ann Patchett

"Belcanto"  Ann Patchett  Wydawnictwo ZNAK litera nova  Przekład: Anna Gralak  Data premiery: 2022-08-29  ( tego wydania )                     Recenzja dla Wydawnictwa ZNAK litera nova   „Belcanto” Ann Patchett     Znana z wyjątkowo dobrego pióra, wyróżniona kilkoma nagrodami literackimi autorka Ann Patchett za książkę „Belcanto” zbiera bardzo różnorodne oceny. Jedni są zachwyceni miarową i wolną akcją, barwnym i niemalże poetyckim stylem powieści oraz mistrzowskim doprecyzowaniem szczegółów, w tej niespiesznie płynącej opowieści. Inni są znudzeni powolnym tempem, brakiem fajerwerków, zbyt szczegółowym rozpracowywaniem poszczególnych elementów scen, brakiem jakiegokolwiek przyspieszania akcji i to od początku do samego końca, który swoją drogą, zaskoczy chyba każdego Czytelnika. Mnie zaskoczył wyjątkowo osobliwie. Osobiście należę do pierwszej grupy i ksią...